środa, 19 sierpnia 2009

Pangong Tso

No to bylismy dzis zobaczyc jezioro Pangong Tso, lezace polowicznie w Indiach a polowicznie w Chinach (Tybet). Wrazenia niesamowite. Lazurowa woda, okalajace gory i piekna pogoda. Musielismy wyjechac bardzo wczesnie, bo popoludniu droge odcina rzeka plynaca z topniejacego lodowca. Zdecydowanie bylo warto. Jutro wybieramy sie na rafting, na ktorym mamy obiecane 'many big rapids' :) zobaczymy jako to bedzie. a teraz pare zdjec z dzis:






3 komentarze:

  1. Jaka tam macie temperature? Widoki cudowne, ale tesknimy za wami, pokazcie wiec czasem wasze zdjecie zespolowe! Dla Pawla: Proxacin 2x1t (w nastepniej kolejnosci do rozwazenia Biseptol), Lacidofil (lub rownowaznik) 2-3xdz., jezeli nie masz goraczki to Loperamid - 2-4xdz. Trzamajcie sie zdrowo, calusy.
    A+M

    OdpowiedzUsuń
  2. Kosmiczne obrazy, warte kosmicznej wyprawy.
    Jakże daleko, a może blisko, od świętych krów?
    Pozdrawiamy, Romki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdjecia bomba! ale nam tez mozesz zazdroscic bo robimy sobie wlasnie grila:p pozdro od gosi i agaty :)

    OdpowiedzUsuń