piątek, 21 sierpnia 2009

Julay!

to slowo (w roznych formach) slyszymy od przybycia do Leh. tlumaczy sie na 'czesc'. Wczoraj bylismy na Zanskarze na raftingu. Bylo naprawde fantastycznie, choc dzis nie bardzo sie umiemy ruszac. Przemarzlismy dosc bo woda w rzece niespodziewanie zimna, dobrze ze choc troche slonca bylo :) w kazdym razie wrazenia niezapomniane tymbardziej ze ja i Pawel wybrani zostalismy na 'front paddlers' i woda walila glownie w nas. dzis poszwedalismy sie po okolicznych wsiach i zobaczyli pare palacow. To nasz ostatni dzien w Leh, jutro ruszamy dalej. Co do naszego nastepnego przystanku, to zmienily nam sie troche plany. Dowiedzielismy sie ze w Rishikesh, do ktorego mielismy jechac, nie ma nic zbytnio ciekawego o tej porze, ponadto jest tam bardzo cieplo, a tego chcemy uniknac. dodatkowo zostalo nam troche wiecej czasu niz sie spodziewalismy. Zauroczeni gorami ruszamy do Srinagaru, a 28 mamy samolot do Delhi. To chyba na tyle narazie, teraz moze pare zdjec :)









1 komentarz:

  1. Dajcie znac jak czuje sie Pawel. Jezeli ma dalej ten problem to moze wezmie Carbo medicinalis? Cieszymy sie, ze wszystko idzie po waszej mysli. Przed chwila czytalem Wikipedie i nt. Srinagaru napisali-"Niestety, poważną przeszkodą dla rozwoju turystyki w Srinagarze jest trwający konflikt i nieustające zagrożenie zamachami terrorystycznymi". Dzieciaki - uwazajcie!!! Skad wylatujecie do Dehli? I jezeli dopiero 28, to czy zdazycie zwiedzic stolice? Odzywajcie sie dalej jak dotad. Calusy!!!
    A+M

    OdpowiedzUsuń